|
Dowcipy, kawały, żarty - wariaci, o wariatach
Na wycieczkę rowerową wyruszyło dwóch wariatów. Jadą... jadą... Nagle jeden zatrzymuje się i spuszcza powietrze z kół.
- Co ty robisz? - pyta drugi.
- A siodełko było za wysoko - odpowiada tamten.
Na to ten drugi zamienia miejscami kierownicę z siodełkiem. Teraz ten co spuszczał powietrze, zdziwiony pyta się:
- A co ty wyprawiasz?
- Zawracam, z takim idiotą jak ty nie jadę dalej!
1009
|
Facet jedzie samochodem i słyszy w radiu komunikat:
- Uwaga! Jakiś wariat na drodze 123 jedzie pod prąd!
Słysząc to, kierowca rozgląda się i mówi do siebie:
- Jaki jeden wariat? Są tu ich tysiące!
1009
|
Siedzi w oknie wariat i krzyczy do ludzi
- Jestem wysłannikiem boga! Jestem wysłannikiem boga!.
Na to drugi wariat
- Nieprawda! Nie słuchajcie go! Ja nikogo nie wysyłałem!
1007
|
Dwóch wariatów kąpie się nad rzeką nagle jeden z nich zauważa pływające zwłoki:
- O rany trzeba mu zrobić sztuczne oddychanie: więc wyciągnął rurkę i wsadził ją trupowi w dupę po chwili zmęczenia mówi:
- Zmęczyłem się więc teraz Ty
- Wiesz co brzydzę się Tobą.
Po czym wyciągnął rurkę i wsadził drugą stroną
1006
|
- Jak powstała Francja?
- Gdy Rzymianie wypływali, żeby podbić Anglię, zostawili chorych i wariatów.
1005
|
Siedzą wariaci na drzewie i udają gruszki. Jeden pyta:
- Dojrzałeś?
- Nie - odpowiada drugi.
Sytuacja powtarza się. Za trzecim razem pyta:
- Dojrzałeś?
- Tak.
- No to spadaj!
1004
|
Jadą wariaci autobusem i zepsuł się autobus. Wariaci pouciekali tylko kierowca był normalny i poszedł zobaczyć co się zepsuło. Idzie jeden wariat i mówi:
- A ja wiem co się zepsuło.
- A idź mi stąd wariacie - odpowiada kierowca.
Przychodzi po raz drugi i mówi:
- A ja wiem co się zepsuło.
- A idź mi stąd wariacie - odpowiada kierowca.
Sytuacja powtarza się po raz trzeci a wariat mówi to samo:
- A ja wiem co się zepsuło.
Zdenerwowany kierowca pyta się:
- No co?
- Autobus.
1003
|
Co robi homoseksualista w szpitalu dla wariatów?
- Rżnie głupa...
1003
|
Przychodzi wariat do wariata:
- Co robisz?
- Piszę list.
- Do kogo?
- Do siebie.
- A co tam piszesz?
- No co ty głupi jesteś? Skąd mam wiedzieć? Przecież listonosz dopiero za trzy dni przyniesie.
1003
|
Przez park przynależący do domu wariatów idzie ordynator i spostrzega pacjenta siedzącego na ławce i walącego się kamieniem w głowę...
- Co robisz???
- Narkotyzuję się!!!
Idzie wiec dalej, a tam kolejny wariat siedzi i tłucze w swoja głowę dwoma kamieniami...
- Co robisz???
- Biorę podwójna dawkę dzisiejszej działki...
Poszedł ordynator dalej wzruszając ramionami, a tu patrzy, a na kupie kamieni siedzi trzeci wariat i rozgląda się wokół...
- A Ty co robisz????
- Sprzedaję narkotyki....
1002
|
Idą dwaj wariaci przez pustynię i niosą budkę telefoniczną. Nagle zaczyna ich gonić lew. Wariaci stawiają budkę na piasku - jeden z nich wskakuje do środka, a drugi ucieka przed lwem naokoło budki.
Wariat z budki odzywa się:
- Co ty się męczysz? Wskakuj do budki! Zaraz lew Cię złapie!
- Nie martw się! Mam nad nim trzy okrążenia przewagi...
1002
|
Idą dwaj wariaci przez pustynię. Jeden z nich niesie worek kamieni. W końcu drugi wariat nie wytrzymuje i pyta:
- Ej, a ty po co niesiesz te kamienie?
- To bardzo proste. Jak zacznie nas gonić lew, to rzucę kamienie i będzie mi lżej uciekać!
1002
|
|
Idzie wariat drogą i krzyczy:
- BĘDĘ CHODZIŁ, BĘDĘ CHODZIŁ!
Przechodnie się pytają:
- Czy to jakiś cud?
- Nie, właśnie ukradli mi auto!
1002
|
- Co to jest antykwariat?
- To jest związek 20 letniego mężczyzny z 50 letnią kobietą.
Ona antyk, a on wariat.
1002
|
Uciekł pacjent z wariatkowa. Przechadzał się po łące koło jeziora i nagle zobaczył, że topi się jakiś człowiek. Natychmiast wskoczył do wody i uratował nieszczęśnika. Na miejsce wypadku przyjechała policja oraz dyrektor wariatkowa, który rzecze do pacjenta tak:
- Mam dla ciebie jedną dobrą wiadomość i jedną złą. Dobra to taka, że za dobre sprawowanie i uratowanie życia drugiej osoby zostajesz wypuszczony z zakładu. Natomiast zła to ta, że niestety czlowiek, którego uratowałeś, powiesił się i nie żyje.
- Szefie, on się nie powiesił. Ja go powiesiłem na gałęzi, żeby wysechł...
1002
|
Idzie wariat ze szczoteczką do zębów na smyczy i spotyka lekarza. Lekarz:
- O widzę, że z pieskiem na spacerek się wyszło.
- No co pan, przecież to szczoteczka do zębów!
Lekarz poszedł do pokoju lekarskiego i mówi do kolegów lekarzy:
- Wiecie co? Ten pacjent spod 6 wyzdrowiał!
Wariat schował się za róg i mówi do szczoteczki:
- Ale go nabraliśmy. Co nie Azor?
1002
|
Mówi wariat do wariata:
- Ty, chodź uciekniemy z wariatkowa!
- No ale jak?
- Ja zaświecę żarówkę, a ty przejdziesz przez dziurkę od klucza!
- Ty myślisz, że ja jestem taki głupi, ty zgasisz światło, a ja się zaklinuję!?
1002
|
Wieczorem w parku policjant zatrzymuje młodego człowieka.
- Dowód osobisty, proszę!
Przegląda dowód mówiąc:
- W Krakowie mieszkamy, co?!
- W Krakowie mieszkamy.
- Łazimy po parku wieczorem, co?!
- Ano łazimy.
- Strugamy wariata, co?!
- Ano strugamy.
- Ooo, widzę, że studiujemy!!
- Nie panie władzo, JA studiuję
1002
|
Facet stoi na przystanku, a koło niego gościu i ciągle mu szepcze:
- Jeleń, rogacz, rogi...
Facet go ignorował, ale trwało to kilka dni. W końcu nie wytrzymał i mówi do żony:
- Czy ty mnie przypadkiem nie zdradzasz?
- Nie, a czemu?
- Bo gościu stoi na przystanku i ciągle mi gada: jeleń, rogacz, rogi.
- Nie przejmuj się wariatami.
Na następny dzień facet idzie na przystanek, a gościu znowu mu nadaje:
- Jeleń, rogacz, rogi... kapuś...
1001
|
Dwóch wariatów rozbraja bombę..
- A jak wybuchnie? - pyta się jeden
- Nic nie szkodzi, mam drugą...
1001
|
|
Dwóch wariatów znalazło się w jednej celi.
- Na ile lat cię skazali? - pyta się jeden drugiego.
- Na 10.
- Mnie na 15, więc zajmij łóżko przy drzwiach, bo prędzej wychodzisz.
1001
|
|
Idzie trzech wariatów po torach kolejowych.
- O jakie te schody płaskie.
- O jaka ta poręcz niska.
- Nie przejmujcie się, winda już jedzie!
1001
|
Idą dwaj wariaci przez pustynię. Jeden z nich niesie worek kamieni. W końcu drugi wariat nie wytrzymuje i pyta:
- Ej, a ty po co niesiesz te kamienie?
- To bardzo proste. Jak zacznie nas gonić lew, to rzucę kamienie i będzie mi lżej uciekać!
1001
|
Dzwoni wariat do wariata o 4 nad ranem:
- Dzień dobry, czy tu numer: 12-34-56
- Nie, tu numer: 1-2-3-4-5-6.
- A to przepraszam, że pana budzę.
- Nic się nie stało, i tak musiełem wstać bo telefon zadzwonił.
1001
|
Idą dwaj wariaci przez wieś i widzą, krowę a przy niej siedzącą kobietę. Podchodzą i jeden pyta:
- Co robisz?
- Doję krowę.
- A dlaczego ta krowa pije wodę z wiadra?
- Bo jak pije wodę to daje więcej mleka.
- Aha...
Wariaci poszli dalej. Po pewnym czasie spotkali krowę, ale tym razem nie było już przy niej nikogo.
Zabrali ją nad staw, jeden włożył jej łeb do wody, a drugi zaczął doić. Doi, doi, i po 10 wiadrze mleka krowa z wycieńczenia załatwiła się. Dojący wariat do kumpla:
- Nie tak głęboko, bo szlam ciągnie!
1001
|
Idą dwaj wariaci przez ulice. Jeden mówi do drugiego:
- Ej Zenek, która jest godzina?
- Ta co była wczoraj o tej samej porze.
1001
|
|
Dwóch wariatów ucieka z wariatkowa, które jest otoczone siedmioma murami. Przeskoczyli pierwszy, zaraz drugi, później trzeci, czwarty, piąty...
Gdy przeskoczyli szósty jeden mówi:
- Stary, zmęczyłem się. Wracamy!
1001
|
Dwóch wariatów bawi się w sklep. Jeden mówi:
- Poproszę litr chleba.
- No coś ty. Mówi się kilogram chleba. Zamieniamy się rolami.
- Poproszę kilogram chleba.
- A dzbanek masz ?
1001
|
Dwóch wariatów bawi się w sklep.
- Poproszę litr chleba.
- Co ty wygadujesz?- mówi się kilogram chleba. Chodź zamienimy się miejscami.
- Poprosze kilogram chleba.
- A dzbanek pan ma?
1001
|
Przychodzi wariat do kiosku i mówi:
- Poproszę bilet.
- Normalny?
- Nie *pomylony!
1001
|
Obok plantacji truskawek stał sobie dom wariatów. Pewnego dnia jeden z pacjentów zobaczył rolnika nawożącego truskawki. Zaciekawiony podszedł do niego i pyta:
- Co robisz?
Na to rolnik odpowiada:
- Nawożę truskawki.
- Aha... A co to znaczy?
- To znaczy, że posypuję je gnojem.
- Aaa... Bo wiesz co, a ja to truskawki posypuję cukrem, no ale ja to jestem wariat...
1001
|
Jednemu człowiekowi zaczęło się wydawać,że jest psem.Więc zamknięto go wariatkowie.
Po pewnym czasie jeden z jego kolegów spotyka tego człowieka na ulicy:
-O już cię wypuścili?
-No jak widzisz.
-Czyli już jesteś zdrowy?
-Oczywiście, możesz dotnąć mojego nosa i zobaczyć jaki jest zimny i wilgotny.
1000
|
W domu wariatów salowy widzi jednego z pacjentów, który biega po korytarzu udając samochód.
- Co pan robi panie Marianie?
- A właśnie jadę do Gdańska. Salowy poszedł dalej, wszedł do pokoju Mariana żeby zmienić pościel i widzi jego współlokatora masturbującego się na łóżku.
- Co pan wyprawia?
- Ciii, Marian pojechał do Gdańska, a ja posuwam jego żonę!
1000
|
Gdy świat przestanie się zbroić,
A w wojsku zabraknie etatów,
Broń oddamy do hut,
A trepów do domu wariatów.
1000
|
W zakładzie psychiatrycznym idzie wariat z pudełkiem na smyczy. Zauważył to lekarz i mówi:
- I co z pieskiem na spacerek się wyszło?!
- Tak, tak ktoś musi.
I było tak przez 6 dni, aż w końcu lekarz spotyka wariata i mówi:
- I co? Z pieskiem na spacerek?
- No co pan! Nie widzisz, że to jest pudełko?!
Lekarz wypuścił go z zakładu. Gdy wariat wyszedł poza mury zakładu mówi do pudełka:
- Ale ich nabraliśmy, co nie piesku?
1000
|
Dwaj wariaci uciekali nocą ze szpitala. Przy dyżurce mieli udawać koty, gdyby stróż się obudził. Idzie pierwszy wariat. Skrada się pod okienkiem stróża. Wtem spadła miotła.
Stróż pyta:
- Kto tam?
- Miau, miau... - odpowiada wariat, i poszedł.
Czołga się drugi, znowu spadła miotła.
Stróż:
- Kto tam?
- Drugi kot. - odpowiada wariat.
1000
|
Wariat dzwoni do wariata:
- Pszeprasszam? Szy to numerr: 55-55-55?
- Niee... to numer 555-555!
- Achaa... To pszepraszam sze pana obudziłem...
- Nie sszkodzi i tak musiałem wsstać, żebyy odebrać telefon...
1000
|
|
Jest inspekcja w Domie Wariatów. Inspektor po kolei sprawdza wszystkie pokoje. Nagle zobaczył, że w jego kierunku biegnie wariat z nożem. No to inspektor przestraszył się i zaczał uciekać. Na pierwsze piętro, drugie, trzecie, czwarte, aż w końcu na strych, ale wariat ciągle za nim. W takim razie inspekor wspina się po drabinie na dach, pobiega do krawędzi dachu i zastanawia się: "Skoczyć, czy nie?". A wariat podbiega do niego i mówi:
- Teraz ty gonisz!
1000
|
Dwóch wariatów wybrało sie nad staw, żeby się pokąpać. Nagle jeden wyłowił trupa i jak to na pożądnego obywatela przystało postanowił go ratować. Wsadził trupowi rurkę w *zadkówę i zaczął dmuchać, kiedy się zmęczył zawołał swojego kolegę, aby ten mu pomógł. Drugi wariat wyciągnął trupowi rurkę z *zadku, i włożył drugą stroną i zaczął dmuchać. Pierwszy wariat zapytał się drugiego:
- Co ty robisz?
- Odwróciłem, bo po tobie się brzydzę!
1000
|
|
|